Pewnego dnia w mojej szkole średniej pojawiła się inicjatywa zrobienia wycieczki. Pojawił się mały problem. Nie mogliśmy się zdecydować gdzie jechać. Moja klasa zawsze była bardzo nie zgoda. Nasza wychowawczyni musiała podjąć interwencję.
Głosowanie na temat wycieczki szkolnej – jak się potoczyło?
W tym celu przygotowała dla nas specjalną ankietę. Każdy z nam miał tam napisać swoje propozycje, a następnie oddać głos. To wywołało burzę pretensji wśród moich rówieśników. Każdy chciał postawić na swoim. Miałam już tego naprawdę dosyć. Z rezygnacji oddałam swój głos chyba na najgorszą możliwą opcję. Łódź oraz sztuka filmowa. Niestety okazało się, że inni zrobili podobnie do mnie. Stwierdzili, że to będzie odpowiedni wybór jeśli nie mają swojego zdania. Żyjemy w kraju demokracji i tym razem nie było innego rozwiązania naszego problemu. Wszyscy po dokonaniu odpowiednich opłat pojechaliśmy na szkolną wycieczkę. Nasza kadra nauczycielska zorganizowała nam nocleg w tanim motelu. To nie brzmiało zbyt dobrze. Z doświadczenia wiedziałam, że w takich miejscach śpią robotnicy i nie wyglądają one najlepiej. Na szczęście tym razem nie było tak źle. Pierwszego dnia zabrał nas autokar i pojechaliśmy do dużego budynku. Tam wziął nasz pan, którego zajęciem była muzyka do prezentacji. Zajmował się tym zawodowo. Dodatkowo powiedział nam, że jest dyrygentem i potrafi śpiewać. Brzmiało to dla mnie jakoś strasznie oficjalnie oraz poważnie. Ja wtedy przechodziłam okres buntu i do wszystkiego byłam sceptycznie nastawiona. Przewodnik zanudzał nas swoimi opowieściami. Godzinami słyszałam o royalty music. Mi te tematy były zupełnie obce. Nie miała ochoty o nich słuchać.
Następnym punktem zwiedzania był bank muzyki. Tam czekał na nas kolejny człowiek, który pasjonował się takimi rzeczami. Chyba nigdy nie rozumiałam takich ludzi. Jak ktoś mógł tak pracować. Rozumiem gdyby była to jakaś muzyka do filmów.